Strony

niedziela, 28 września 2014

50 na 50

Pościk pół smutny, pół szczęśliwy...
Niestety, w piątek, 19.09.2014 zmarł mi króliczek, Gor. Pani weterynarz mówiła, że nawet nie wiadomo co mu dokładnie było... :'C Skąd biorą takich głupich weterynarzy?! XC No i mam żałobę. Poluję w Gustpolu na biało - czarnego króliczka myjącego się, Gorcio wyglądał prawie identycznie... I właśnie dla tego, przez jakiś czas będzie mało postów...
Wracając do miłych rzeczy. Od niedawna bardzo chciałam mieć takie gumki do robienia bransoletek i naszło mnie na Pintosze. Przedwczoraj rodzice byli na zakupach w Tesco Extra, a ja buszowałam w Guściaku. I gdy weszłam, przeżyłam szok! Schleich'e dosłownie wysypywały się z półki, a kolejki jakie! O.O Co ludzi tak naszło? Mało kto wiedział o takowym sklepie, a tu nagle taka sytuacja... I gdy podeszłam do półki, od razu wpadła mi do oka cała rodzinka Pintoszy! :D To cóż, wybrałam najpiękniejszego ogiera i pędem do najmniejszej kolejki.
Następnego dnia poszłam z koleżanką do kina na premierę "Star Wars : Rebelianci". Wygrałam podwójne bilety, to co? Korzystałyśmy. Ktoś jeszcze wygrał? :) Bądź jest fanem "Gwiezdnych Wojen"? :D Ok, później z rodzicami zawieźliśmy DV na jej działkę i pojechaliśmy do Guściaka. Ogółem chciałam kupić tylko modelinę (o tym później...), ale nie udało mi się wyjść bez Schleich'a i wcześniej wspomnianych gumek. XD Ogółem kupiłam dwie paczuszki gumek po 100 sztuk, glinę i drugiego Pintosza! :D Nie było już klaczuchy, więc wzięłam mojego pierwszego roczniaka (i tak bym ją wzięła). Później pojechaliśmy na pizzę do Zgierza, i na działkę. Trochę pobawiłam się glinką, ale ostatecznie dopadły mnie nerwy, i rzuciłam to w nie powiem co.
Dzisiaj, znów od rana zajęłam się gliną. Na początku, miałam zamiar zrobić figurkę wielkości Breyer Stablemates, ale wychodzi na coś pomiędzy standardowym koniem Schleich'a, a standardem Collecty. Zgadnijcie, na jakim koniu się wzorowałam i jakiej jest rasy. Podpowiem, że ten model jest siwy, i jest Breyer'em Traditional'em. Zgadywać. Na razie się suszy. Zrobiłam już całą lewą stronę kuniska, ogon, prawe nogi i ogólny zarys. Model będzie albo coś "skarogniado - podobny" albo siwek, albo "siwy w hreczkę" (nazwy w cudzysłowiu znając życie wyjdą mi zupełnie inaczej...). Mam już dla niego imię! :D Nikt go nie zgadnie, ale próbować zawsze możecie. Jak ktoś zgadnie, to zrobię mu kantar identyczny jak Scheich. ;) Konkurs trwa, póki nie umieszczę na blogu wiadomości, że skończyłam figurkę. Szczerze wam powiem, że chyba będzie można go nazwać prędzej osłem niż koniem, ale to nic. Na razie to chyba tyle, wracam zobaczyć co u Qyima. A, zapomniałam napisać, że ogier Pintosz nazywa się Caramell, a klaczkę chyba nazwę Cynamon. No to już patki i pozdrówka!