Strony

piątek, 9 stycznia 2015

Rozwiązanie numer 1

Dziś przyszły do mnie trzy konie z 10. Następne 7 idzie z Anglii, więc jeszcze trochę sobie na nie poczekam. Po pierwsze, mam do was bardzo ważne pytanie: w jakim stopniu Red Rum jest wartościowy? (trochę, średnio, dużo, bardzo dużo, aż do przesady) Planuję licytację tego konia (nie mam pojęcia, jakiej płci więc zostaje "koń"), i nie wiem, ile to optymalna cena za tegoż to przedstawiciela koniowatych. Niby pisze "UK exclusive", ale ograniczenia ilości nie ma... Dlatego pytam się was, znawców :)
Po drugie, zdradzę wam pierwszego konia. To pierwszy, który się pokazał. A dokładniej:


Oryginalnie, jest to koń z zestawu Classics Trail Ride Set, na moldzie Ariat 2008. Mojego nazwałam Saquaro (nie mylić z Saguaro!). Oto, w pełnej okazałości i naturalnych barwach:


Do mnie trafił prawie cały zestaw, brakowało tylko jeźdźca. Kupiłam go na allegro, za 10 zł + 8,50 przesyłka. Ogółem weszłam zobaczyć, co z innym Tradem, a tu nagle zobaczyłam jego. Od razu go kupiłam! No, ale koniec mojej paplaniny... 

Taki pościk krótki, na szybko. Wcześniej nie miałam czasu, miałam szalone dni... :/
A wy jak żyjecie?

Pozdrówki!

PS. Jeszcze następna pani, bez niej nie pokażę źreba! :)


niedziela, 4 stycznia 2015

Breyer Classic - 940 Buckskin Paint

Teraz powinien być opis Ingmala, ale on tak się na mnie patrzył, że to jego musiałam pierwszego umieścić na blogu. A Ing za to dostał stary łańcuszek, w którym jeszcze piękniej i dostojniej się prezentuje. No to lecimy, oto Warrior!


Wszyscy dobrze odgadli - to Pintosz. Produkowany od 2011 roku. Konik od Pani Kathleen Moody, z 2005. Kupiony przez allegro.pl, prezent Gwiazdkowy. 



Jest w nim coś takiego, co nie pozwala na odłożenie go na półkę. Ciągle chcę go oglądać, głaskać... I przestać nie można! Na tym zdjęciu może nie jest to widoczne, ale jego wzrok hipnotyzuje. Tak jakby mówił: "Powiedź, to! Powiedz, że jestem twoim ulubionym Breyer'em! Powiedz, powiedz, POWIEDZ!!!"



Przednie partie ciała są dobrze umięśnione. Wydaje mi się, że okolice kłębu są u niego wyraźniej zaznaczone niż u Gai (Mare and Foal Color Crazy Event) . Posiada strzałki, ale brak mu kasztanów. Dziurka wentylacyjna znajduje się w lewym kąciku pyszczka.



Poza jest naturalna, i od razu przywodzi na myśl jego rasę, zwłaszcza w tym malowaniu. Konik jest dobrze wycieniowany, i co do maści nie mam zastrzeżeń. Jedyne co wydaje mi się trochę dziwne, to cieniowanie ogona. Czy konie naturalnie mają ogony przechodzące z brązu w czerń? O.o



I zdjątko jeszcze w opakowaniu. Ogółem ogierek nie daje mi spokoju, co trochę go "doglądam" ;) Konika polecam każdemu, kto szuka figurki uniwersalnej - pasuje i do śniegu, piasku, lasu czy nawet suchej trawy (której dookoła mnie pełno... :/)

No i następny konik do odgadnięcia:


Trzymajcie się!

sobota, 3 stycznia 2015

Zgadywanka

Wiem, wiem, teraz powinien być opis. Ale mam lepsze wieści! :D Niedługo do mojego stadka dołączy... równo 10 koni. Oczywiście, Breyerki! (coś się rozkręciłam... O.o) Abyście mieli niespodziankę, nie powiem co to za goście. Ale, będziecie mogli zgadnąć sami. Nie będzie tak łatwo, bo konie są "zamaskowane"... To co, 3, 2, 1... GO!!! :P Dzisiaj dwa obrazki:



Pa, miłej nocki!

piątek, 2 stycznia 2015

Breyer Traditional - 203 Family Foal "Doc"/Family Arabian Foal

Dalsza część przedstawiania przybyszów - oto przed Państwem, Indocus!


Produkowany w latach 1968-1973 (o ile się nie mylę). Twór Pana Chrisa Hessa z 1961 roku. Przywędrował wraz z Gaią, i dwoma innymi końmi. Szczerze wątpię, by był u nas dostępny. Nie widziałam go też na polskich blogach. Aż szkoda, bo to bardzo śliczny model, o niespotykanej maści.



Od przodu nie jest może najładniejszy, ale to przez okropną... jakby to powiedzieć, rysę po prawej stronie pyszczka (lepiej będzie widać po powiększeniu zdjęcia) oraz strasznie chudą i nienaturalnie wygiętą lewą przednią nogę. Z wyglądu wydaje mi się typowym źrebakiem - zadziorny, energiczny, zaczepialski i chętny do poznawania świata (oczywiście, po swojemu ;))



Konik "cierpi" na brak i strzałek, i kasztanów. Poza tym (i wcześniej wspomnianą nogą) nie widzę nic, co mogłoby bardziej zwrócić uwagę, jeśli chodzi o anatomię. Źrebaczkowi widać także delikatnie żebra.



Maścią mnie zaskoczył. Nigdy nie widziałam takiego konia. Rozumiem, brudnokasztanowaty, ale skąd ten cieniowany łebek? O.o Nie, żeby mi przeszkadzało, po prostu byłam zdziwiona. Dopiero na następny dzień, dostrzegłam także, iż w niektórych miejscach maść przechodzi w brąz. Troszkę dziwnie to wygląda, ten brązowy nie jest taki, naturalny... Niestety, źrebak ma też niezbyt schludnie pomalowaną grzywę.



Jeszcze zdjęcie z góry. Trochę widać po nim, że nie jest modelem najmłodszym - gdzie nie gdzie jest kanciaty, nie ma co tego kryć. Płci nie ma zaznaczonej, ale widać że to facet. ;) Hmm... Raczej nie ma już nic do opisania, więc kończę "oceną własną postaci":
Indocus, pomimo swoich wad jest naprawdę urokliwy. Na początku sama musiałam się do tego przekonywać, ale teraz dostrzegam coraz więcej jego atutów.

A może jednak ktoś go ma? Co o nim sądzicie? :)

I macie zapowiedź następnego konia, ciekawe ilu z was zgadnie, kto to jest:


Pozdrówka!!!