Strony

sobota, 1 listopada 2014

Plany na dalsze życie...

Hejka!
Tytuł posta może wydawać wam się dziwny, ale nie przejmujcie się tym zbytnio, za chwilę będzie wiadomo więcej. Ostatnio mało zdjęć wrzucam, ale wszystko muszę sobie uporządkować: jednemu z koni dam nowe życie, ale Qymaen jeszcze nie skończony (nawet w POŁOWIE nie jest! :'( ), do tego jeszcze chciałabym dorobić mu Ronderu, ale co do niej, to nawet nie ma porządnego materiału (nie użyję już w życiu glin Astry...)! W planach mam także zakupienie nowego członka do stada, sprzedaż innego przedmiotu koleżance, a czasu na to wszystko brak... A to w szkole jakieś wyjście, a to zajęcia dodatkowe, w tym tygodniu jeszcze babcię odbieram z sanatorium, jeszcze robię obiecane rysunki... Może jeszcze jakieś inne nieprzewidziane sytuacje wpadną w harmonogram... No cóż. Postaram się jak najwięcej pisać, ale niestety jestem mocno ograniczona. Napiszę prawdopodobnie, gdy skończę pierwszą rzecz z listy (ona na samym dole). A tak przy okazji, jak minęło Halloween? My w szkole mieliśmy banał... Najpierw mieliśmy się przebierać: wszyscy Happy. Na następny dzień, dum dum dum dumm, mamy się NIE PRZEBIERAĆ, bo maluteńkie pierwszaczki się boją... Oh, jeju! Jakoś nikim innym się nie przejmowali, a tu nagle takie coś! -.- A przecież oni dopiero co tu przyszli, nie wiedzą jak u nas jest... Głupie jak nie powiem co. Ale na szczęście, Pan Krzyś pozwolił nam w piątek na WF-ie zrobić klasową imprę, i kto chciał mógł się przebrać. To wszyscy znów Happy! Ale jak mama wróciła do domu, to powiedziała że chabrowa spódniczka, część mego okropnie strasznego (sarkazm) "kostiumu" nie doszła. I ja już chmura gradowa. Tyle namęczyłam się z tą maską, z mieczami, a tu czteroliterowy wyraz. Więc jeśli już, zostaje mi Karnawał... A, i zapomniałam powiedzieć, że w środę był Bal Jesienny dla klas... Oczywiście że I - IV! Jakoś w tamtym roku nawet klasy IV nie mogły uczestniczyć, a gdy my już w V to oni mogą, tak!? Nienawidzę dyrki mojej szkoły, nienawidzę... Szkoda, że mieszkam z nią w jednym bloku... Na moje szczęście, ona jest po drugiej stronie budynku, heh. :D Ale dobra, koniec moich rozważań, pewnie i tak was to nie interesuje. Cóż jeszcze pisać... Ah tak!
Jak już przeczytaliście, pewnemu konikowi dam nowe życie. Jest to kilkunastoletnia kobyłka z rynku, babcia mi ją kilka lat temu kupiła. Jest perłowa, niby izabelowata. Ale będzie zupełnie innym konikiem... Jakim, dowiecie się gdy ją skończę. Na razie zdjęcia prezentacyjne (sorki za złą jakość, ale były robione wieczorem i w biegu):






























Na dziś to już niestety koniec, ale jutro za to dam więcej zdjątek. Znalazłam też trochę starszych zdjęć, więc może będzie trochę więcej oglądania. Patki!

Jeszcze lista rzeczy do zrobienia:

1. SKOŃCZYĆ QYMAEN'A

2. Przemalować starą kobyłkę

3. Zająć się Ronderu...